Mięta - tą aromatyczną roślinę ludzie znają i wykorzystują od tysięcy lat. Wszyscy znamy jej działanie i zastosowanie. W aromaterapii używa się jej w stanach zmęczenia, apatii, bólach, przeziębieniach, katarze.
Krążek ma piękny butelkowy kolor, a najpiękniej wygląda podczas topienia się, wtedy przechodzi w szmaragdowy.
W pokoju od razu można było wyczuć cudowny, orzeźwiający zapach mięty. Dzieciom skojarzył się z landrynkami o takim smaku, a mi z kroplami żołądkowymi. Bardzo odświeżający aromat i bardzo realistyczny, na prawdę dało się wyczuć olejek a nie jakąś mieszankę.
Mandarynka - krążek parafinowy o ślicznym kolorze , delikatnie pomarańczowym i przejrzystym po stopieniu. Zachwyciło mnie to, że czuć było naprawdę mandarynkę, jakby ktoś przed chwilą obrał ją ze skórki. Nie żaden chemiczny ani apteczny , co często się zdarza przy paleniu świec cytrusowych. Jednak krążek ten nie był tak intensywny jak inne, które do tej pory miałam przyjemność testować, dość szybko przyzwyczaiłam się do zapachu i przestawałam go czuć . Do momentu kiedy wyszłam na chwilę. Bo kiedy znów weszło się do pomieszczenia, znów można było wyczuć mandarynkę.
Rozdanie TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz