Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę doczekać się wiosny. Mam dość tych kurtek, płaszczy i czapek. Walka z wirusami dała się we znaki mojej rodzinie i na lekarstwa nie mogę patrzeć. Chcę poczuć ciepłe promienie na twarzy, założyć coś lżejszego i pójść na długi spacer. Nie chcę już wracać z nosem czerwonym jak renifer :)
Ostatni tydzień miałam bardzo ciekawy, tyle się wydarzyło, że jakoś z przymrużeniem oka spojrzałam na ponury krajobraz za oknem. Zaproszenie na szkołę makijażu ( już wkrótce będzie post ) kosmetykami NYX w Douglasie, przedpremierowy seans "50 twarzy Greya", Walentynki, kolacja w ulubionej restauracji. No i ten słoneczny, ciepły weekend. Tak, to był udany tydzień :) Słońce zawsze dodaje mi energii.
Sweter, który mam na sobie jest bardzo ciepły, od spodu pokryty białym kożuszkiem, kontrastującym z granatem wełny. Drewniane guziki i fajny kaptur wprowadzają trochę luzu. Całość wykańczają czarne spodnie i botki, z rozpinanymi zamkami. Jak luz to luz :)
Sweter - Zara
Spodnie - Magnetic
Buty - CCC
Przypominam o rozdaniu demokosmetyków Oillan :)
Szczegóły TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz