13 lipca 2015

Holidays - wakacje na całego


Witam bardzo po tak długiej przerwie.
Jeszcze niedawno myślałam, że nie dam rady wyjechać na dłużej i nie zostawić przygotowanych postów. Jednak tegoroczne wakacje i okres wytężonej pracy udowodnił mi, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Nie było mnie tu trzy tygodnie i blog nie umarł! Nic się nie stało, wciąż tu zaglądacie, a co najważniejsze wciąż przybywa moich czytelników.
Postanowiłam zrobić sobie detoks od bloga i spędzić wakacje z moją rodziną. Być z nimi i tylko dla nich. Pełną sobą.

Wakacje zaplanowaliśmy w Chorwacji, w której zakochaliśmy się dwa lata temu. Tym razem jednak dałam się ponieść emocjom znajomych i pojechać w miejsce tak bardzo przez nich zachwalane, czyli do Rogoznicy.
Mój błąd polegał na tym, że przejrzałam tylko pobieżnie zdjęcia, a nie sprawdziłam dokładnie miejsca. Tak zaczęła się nasza przygoda.

Wyjechaliśmy wcześnie rano z soboty na niedzielę, planując po drodze nocleg, gdyż nasza trasa miała być dłuższa od tej sprzed dwóch lat o 300 kilometrów. Jednak po drodze mój mąż stwierdził, że da radę i zajedziemy bez postoju na noc.

I tu zaczęły się schody. Poniewaz miejscowość, do której zajechaliśmy okazała się piekna, jednak pozbawiona plaż. Miała tylko betonowe chodniki, na których ludzie poukładani byli jak śledzie. Nie tego oczekiwaliśmy po poprzednim pobycie.
Ja oczywiście pełna entuzjazmu cykałam zdjęcia przez szybę zachwycona pięknem krajobrazu.
Bo pięknie było, tylko, że cholernie tłoczno i betonowo.






Więcej zdjęć z tej miejscowości nie mam, ponieważ mąż, który był zły na mnie za tą lekkomyślność spowodował, że bałam się już zachwycać i robić fotki. Rozglądałam się szaleńczo za jakąś plażą. Niestety efekt był taki, że zawróciliśmy i postanowiliśmy jechać do miejscowości, w której byliśmy dwa lata temu.


Słońce już zachodziło, wszyscy byliśmy źli i zmęczeni, a trzeba było wracać 300 kilometrów. Szanse na znalezienie apartamentu w nocy były marne, więc postanowiliśmy przenocować w motelu po drodze i ruszyć dalej rano.


Pełna winy zarezerwowałam pokój ze śniadaniem i udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.
Rano pełni nadziei ruszyliśmy dalej.
Trasa widokowa była cudowna, a co najważniejsze wiedzieliśmy czego się spodziewać po miejscowości, do której zmierzamy.








                       CRIKVENICA


Miejscowość docelowa. Piękna i godna polecenia.
W następnych postach opowiem więcej :)


Zostaliśmy tam dwa tygodnie i było fantastycznie! Dzisiaj wróciliśmy i mam cudowne wspomnienia!
Teraz idę odpoczywać po podróży .
Do usłyszenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz