Poza peelingami, to olejki są moją słabością. Nie mogę przejść obok nich obojętnie, kuszą mnie z półek sklepowych, a zakupy internetowe zazwyczaj kończą się dorzuceniem jakiegoś olejku do koszyka.
W nowościach Rossmanna znalazłam cudownie wyglądający i pachnący olejek BIELENDY. Od razu wiedziałam, że pójdzie on na pierwsze testy.
Używam go już jakiś czas, więc mogę co nieco o nim powiedzieć:)
Olejek ma trójfazową formułę i w takiej, niezmieszanej postaci prezentuje się najpiękniej. Walory wzrokowe jak najbardziej na plus :)
150 ml plastikowa butelka skrywa w sobie prawdziwą moc naturalnych pielęgnacyjnych olejków awokado i brzoskwiniowego.
Aby warstwy się połączyły musimy przez chwilę energicznie potrząsać butelką. Tak powstałym koktajlem spryskujemy ciało. Olejki bardzo szybko się rozwarstwiają i czynność tą należy powtarzać dość często podczas aplikacji. Po zmieszaniu otrzymujemy pomarańczową rozkosz. Orzeźwiające i zmysłowe nuty kwiatów pomarańczy nadają całemu rytuałowi czystej przyjemności. Dodatkowo dostajemy energetycznego kopa.
Olejek idealnie sprawdzi się u osób z przesuszoną skórą, oraz wymagającej intensywnej regeneracji.
Nie jest to olejek suchy jeśli tego się spodziewacie. Warstwa, która w aksamitny sposób rozprowadza się na ciele, zostawia tłustawą otoczkę, potrzebującą dłuższej chwili na wchłonięcie. Jest to idealny moment na wykonanie masażu. Trzeba uważać przy aplikacji, ponieważ butelka staje się tłusta i może łatwo wypaść nam z rąk.
Osobiście kocham te tłuste warstewki na ciele, czy to po olejkach, czy po peelingach, mam wrażenie, że skóra jest wtedy dobrze zabezpieczona i odżywiona. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że wiele z Was nie lubi uczucia tłustości, więc jeśli do takich osób należysz, to raczej nie jest to olejek dla Ciebie. Chociaż czas wchłaniania nie jest jakiś specjalnie długi, bo po chwili skóra staje się bardzo miękka i satynowa. Mimo, że nie znajdziemy tam żadnych drobinek, to skóra pięknie się prezentuje, ma taki zdrowy połysk. Cudowny jest ten olejek!!!
SKŁAD
Aqua (Water),
Dimethicone,
Paraffinum Liquidum (Mineral Oil),
Glycerin,
Persea Gratissima (Avocado) Oil,
Prunus Persica (Peach) Kernel Oil,
Sodium Chloride,
Disodium EDTA,
Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Citronellol,
Hydroxycitronellal, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool,
CI 17200,
CI 26100, CI 47000.
Niestety mamy tutaj parafinę i silikon, którzy są sprawcami tej tłustości i pewnie wielu to się nie spodoba. Mi one nie straszne, a olejek jest moim ulubionym kosmetykiem, który wsmarowuję wieczorem po kąpieli. Moja skóra czuje się dopieszczona i pokryta śliczną olejkową mgiełką zapachową. Zdecydowanie poprawia mi on humor :)
Cena takiego trójfazowego koktajlu to 19 zł. Wart jest wypróbowania.
W sprzedaży dostępna jest także wersja olejku z maruli i czarnej porzeczki obiecująca głębokie nawilżenie. Wiem na pewno, że będzie mój :)
Mam nadzieję, że narobiłam Wam smaka ? Bielenda ma niesamowicie szeroki i ciekawy asortyment i wciąż mnie zaskakuje pozytywnie .
Zapach jest bardzo ważny. Jak wybieracie kosmetyki to najlepiej stawiać na naturalne kosmetyki. W sklepie https://dashofglam.pl można sporo takich znaleźć.
OdpowiedzUsuń