9 lipca 2016

ORIGINS Make A Difference Plus - Emulsja odmładzająca


W dzisiejszych czasach świadomość konsumenta jest wysoko wykształcona i coraz więcej osób zwraca szczególną uwagę na skład kosmetyku. Cera wrażliwa jest coraz częściej spotykana, dlatego myślę, że zainteresuje Was marka, która już od roku jest na polskim rynku. Dostępna w drogeriach Sephora, jednak tylko internetowo mamy duży wybór kosmetyków, stacjonarnie nie wszędzie znajdziemy bogatą ofertę.

Origins bardzo rygorystycznie dobiera składniki i jako jedna z nielicznych firm  może poszczycić się tym, że w laboratoriach z każdego składnika izolowane są elementy o najsilniejszym działaniu i dopiero one trafiają po udoskonaleniu i oczyszczeniu do produktów, które mamy potem używać.

Marka Origins została założona w USA przez Leonarda Lauder -  syna właścicielki wielkiego imperium kosmetycznego  Estee Lauder w 1990 roku. Jest to marka dbająca o jakość produktów, recykling opakowań oraz dbająca o naszą planetę sadząc drzewa na całym świecie.  Ich idea "concept - store " opiera się na oferowaniu klientom możliwości poznania kosmetyku przez próbowanie, dotykanie, wąchanie i  rozmowę ze sprzedawcą - "przewodnikiem" który krok po kroku poznaje nas z produktem. Ich sklepy wyglądają jak małe laboratoria.



Miałam okazję poznać kilka produktów tej marki i wszystkie mnie zachwyciły. Dzisiaj opowiem o emulsji odmładzającej Make A Difference Plus. 



Bardzo podobają mi się proste, ekologiczne opakowania, które wzbudzają zaufanie.
Emulsja odmładzająca to w zasadzie swego rodzaju tonik przygotowujący skórę do przyjęcia składników intensywnie pielęgnujących. Wstępnie nawilża skórę po demakijażu, a jego właściwości wzmacnia samo-nawilżająca róża jerychońska oraz specjalny kompleks z liczi i arbuza, który przygotowuje skórę pod intensywną kurację.
Tonik doskonale odświeża skórę, błyskawicznie się wchłania, pozostawia ją matową, ukojoną i nawilżoną. Teraz nasza buzia jest gotowa na przyjęcie kremu i innych kosmetyków.



Emulsja ma kolor mleczno biały, pachnie ślicznie orzeźwiająco, ale w żaden sposób nie wyczuwam tu ani arbuza, ani liczi. Jakieś cytrusy ? Nie potrafię go jednoznacznie określić. W każdym bądź razie jest bardzo przyjemny , szczególnie polecam rano. Pomaga się obudzić.
Emulsję  stosujemy na wacik i przecieramy twarz rano i wieczorem. Jednak mając na uwadze wysoką cenę kosmetyku, bo musimy zapłacić 109,00 zł za 150 ml, ja nalewam odrobinę na dłonie i wklepuję w skórę twarzy. Brakuje mi tutaj jakiegoś atomizera, który ułatwiłby aplikację.
Kosmetyk jest niesamowicie wydajny ( używając bez wacika ), a jego ponad miesięczne zużycie możecie zaobserwować na zdjęciach. Jestem pewna, że wystarczy mi jeszcze na bardzo długo. Nie muszę się martwić, ponieważ na zużycie mam aż 24 miesiące od momentu otwarcia.




Butelka jest estetyczna, w odcieniu zieleni, przejrzysta, dzięki czemu widzimy ile produktu zużyliśmy. Biała nakrętka bez problemu się zakręca.
Emulsja odmładzająca nie zawiera parabenów, ftalanów, glikoli propylenowych, olejów mineralnych, PABA ( substancje witaminopochodne ), wazeliny, parafiny, DEA ( substancja myjąca ), barwników syntetycznych, zapachów syntetycznych ani składników pochodzenia zwierzęcego.

Jest to marka warta polecenia, a wypróbowanie kosmetyków Origins może spowodować uzależnienie :) Nie będziesz chciała używać nic innego. Mimo wysokich cen przekonują mnie naturalne składy, piękne opakowanie i idea ochrony środowiska.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz