Ciekawą i praktyczną formą okazała się pomadka peelingująca usta. Opakowanie może nie jest jakieś szałowe, ale sam kosmetyk już tak. Uzależniłam się od niej i mam już drugie opakowanie. Jedno noszę w torebce, a drugie trzymam na nocnym stoliku. Jestem z niej tak samo zadowolona jak z pomadki peelingującej Sylveco.
Delikatny peeling do ust w wygodnej formie pomadki jest wielofunkcyjny. Ma za zadanie oczyścić usta, wygładzić, nawilżyć, zregenerować, ujędrnić, napinać, poprawić kontur i niwelować zmarszczki. Na niektóre założenia oczywiście trzeba przymknąć oko, bo niby jak ma zniwelować zmarszczki ? No ale wygładza, oczyszcza i regeneruje świetnie.
Pomadka jest w kolorze pudrowego różu i zawiera w sobie delikatne drobinki, które są wyczuwalne po nałożeniu na usta. Według zaleceń powinno się ją nanieść na usta okrężnymi ruchami przez kilka sekund, po czym nadmiar usunąć chusteczką. Ja jednak pozostawiam na ustach do całkowitego starcia. Usta stają się miękkie, delikatne i makijaż na nich trzyma się dłużej.
Naturalne olejki roślinne zapewniają gładkość i odżywienie, a koktajl witamin hamuje procesy starzenia. Za cenę ok.11 zł myślę, że warto wypróbować. Ja jestem na TAK!
Kolejnym produktem, który dba o miękkość moich ust jest balsam z olejkiem arganowym SOS.
Ten balsam niejednokrotnie ukoił moje spierzchnięte uta i zregenerował je prawie natychmiast. Zawiera wspomniany wyżej olejek arganowy, masło kakaowe i witaminy E+C.
Delikatny, wiśniowy zapach uprzyjemnia aplikację.
Balsam przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji ust, a składniki aktywne mocno nawilżają i regenerują usta. Filtr SPF 10 chroni delikatną skórę ust przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych, zapobiegając ich pierzchnięciu i pękaniu.
Pomadka jest bezbarwna i bezsmakowa. Kosztuje ok 6 zł.
Teraz przejdźmy do widocznych efektów pielęgnacji ust. Mokry, połyskujący i bardzo połyskujący efekt na ustach da nam nawilżający olejek do ust w formie błyszczyka.
Ten waniliowy Eliksir łączy moc wyjątkowo skutecznych olejków: arganowego, kokosowego, awokado, z oliwek, Inca Inchi ( roślina z peruwiańskiej puszczy tropikalnej, o owocach w kształcie gwiazdy, którą docenili Inkowie już 3 tys. lat temu) z kolagenem o właściwościach powiększających usta. Eliksir doskonale odżywia, nawilża i zmiękcza usta poprawiając ich ukrwienie. Odmładza je spłycając już istniejące zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych. Neutralizuje wolne rodniki i wspomaga odnowę komórek. Chroni skórę ust przed niską temperaturą, słońcem i wiatrem.
Błyszczyk ma wygodny, miękki aplikator dzięki któremu łatwo nałożyć go na usta. Jest praktycznie bezbarwny, lekko kleisty. Pokochałam go za piękny, słodki zapach wanilii i uczucie komfortu na ustach. Noszę go w torebce i nie potrzebuję lusterka do jego nałożenia.
Na ustach wygląda jakbyśmy posmarowali je miodem :) Delikatna tafla chroni usta i pielęgnuje je przez cały dzień. Nie zauważyłam jakiegoś specjalnego powiększenia ust po aplikacji, może to tylko wizualnie tak się wydaje. Nie ma żadnego mrowienia, po prostu czuję lekkie nawilżenie i komfort.
Koszt takiego błyszczyka waha się w granicach 11 zł.
Skoro nasze usta są tak zadbane i zregenerowane, czas pokazać ich piękno!
Do tego służą pomadki w cudownych odcieniach. Obecnie jest szał na pomadki matowe, więc i taką tu zaprezentuję :)
Pomadka w płynie, którą opiszę to kolor 413 Cashmere Pink. Piękny zgaszony róż. Wygodny aplikator pomoże precyzyjnie nałożyć pomadkę na usta, a witaminy A, E i F pomogą zadbać o maksymalne nawilżenie. I tu warto się zatrzymać. Niewiele matowych pomadek nie powoduje wysuszenia ust. Tutaj nie ma takiego problemu. Pomadka ma lekką i przyjemną konsystencję, która daje poczucie ekstremalnego komfortu.
To, co mnie urzekło w tej pomadce to smakowity, owocowy zapach. Jest to chyba żurawina, jak doczytałam na stronie producenta. Nie smakuje zbyt dobrze, ale ten zapach sprawia, że zawsze mam ochotę to sprawdzić :)
Pomadka ma swoje wady i zalety. Pięknie napigmentowana, płynna konsystencja i ładne krycie to jej zdecydowany atut. Jednak trwałość i zostawianie śladów na każdym kubku już nie przemawia na jej korzyść. Szybko się ściera i lepi na wszystkim, czego się dotknie. Nie mam ochoty poznać innych kolorów, ten mi w zupełności wystarczy.
Na ustach wygląda apetycznie :)
Tak wygląda moja pielęgnacja ust kosmetykami Eveline. Większość jest godna polecenia, pomadka według Waszego uznania.
Wszystkich produktów używam na co dzień i jestem z nich zadowolona. Pomadkę dostaniecie w cenie ok. 15 zł. Mój kolor jest piękny i bardzo w moim guście. Jeśli macie ochotę spróbować to zachęcam. Z tego, co wiem, to jest 6 odcieni do wyboru, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Macie ochotę coś wypróbować z mojej pielęgnacji?
PS. Modelką do zdjęć była moja córka Karolcia:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz