Minął już tydzień odkąd wróciłam z otwarcia pierwszego stacjonarnego sklepu Full Mellow w Poznaniu, a ja wciąż mam w pamięci obraz wspaniałych ludzi tworzących moje ukochane kąpielowe umilacze. Markę znam od dawna, zanim jeszcze na dobre pojawiła się w Polsce i mam przyjemność podążać za jej rozwojem i udoskonalaniem swoich wyrobów.
Jeśli jeszcze nie wiecie to Full Mellow jest odpowiedzialne za rozpustę w wannie! Tak! To oni przyczynili się do żądzy posiadania wszystkich tych pachnących kul kąpielowych, muffinek, bubble barów, peelingów i mojego ukochanego masła arbuzowego.
I każdy z nas mając taką babeczkę w ręku cieszy się że może być świadkiem tej cudownej metamorfozy uprzyjemniającej kąpiel, a ja ciesze się także z tego, że mogłam poznać ludzi dających nam tyle przyjemności.
Na zaproszenie Anety, właścicielki marki, pojawiłam się w Poznaniu na Mielżyńskiego 18/13 gdzie powstał pierwszy stacjonarny sklep. Jeśli będziecie kiedyś w tym mieście, to koniecznie zajrzyjcie!
Wchodząc do sklepu oczarował mnie minimalistyczny wystrój, bogactwo produktów, fantastyczne zapachy i ciepłe przywitanie.
Full Mellow to rodzinny biznes, który nie istniałby bez prawdziwej pasji, miłości i zaangażowania. Tworzą go ludzie wspierający się wzajemnie, którzy mimo, że zarwali niejedną noc doskonaląc swoje produkty, to opowiadają o nich z uśmiechem na twarzy. Widać że kochają to, co robią.
Każda babeczka, jaką znajdziecie na półce jest ręcznie tworzona, z misterną precyzją i perfekcyjnym wykończeniem. Nie znajdziecie tutaj uszkodzonej kuli, ponieważ profesjonalizm tych ludzi nie pozwala na to, aby oddać towar wybrakowany. Wszystko musi być naprawione, ewentualnie stworzone na nowo. Marka na tip top!
A wierzcie mi, że jak wejdziecie do sklepu, to nie będziecie wiedzieć czego dusza i ciało pragnie bardziej. Tych kąpielowych umilaczy, rewelacyjnych peelingów, mydeł w formie kolorowych galaretek, czy przepięknie pachnących i uzależniających balsamów, maseł, czy olejków.
Jak już wspominałam, jest to biznes rodzinny, dlatego w sklepie znajdziecie także prześliczne poduchy, które szyje ciocia właścicielki. Kobieta ma dar i to widać. Spod jej rąk wychodzą poduchy, o których marzy niejedna z nas.
Z okazji otwarcia spróbowaliśmy specjalnie na tą okazję przygotowanego torta, który był niesamowicie smaczny i wyglądał pięknie.
Wyszłam stamtąd wzruszona, pełna podziwu i zakochana w tych ludziach i tym co dają światu. W tej pasji, pomysłach i poświęceniach, aby to, co sobie wymarzyli, miało materialny wymiar. I nie chodzi tu o pieniądze, ale o kosmetyki, które dają nam tyle radości i pielęgnują naszą skórę.
Musicie poznać to miejsce - pełne magii i cudownej, ciepłej atmosfery. Miejsce, gdzie naprawdę liczy się klient i jego zadowolenie, a nie jego portfel. I będziecie chcieli tam wracać :)
A te wszystkie wspaniałości, które ze sobą przywiozłam uprzyjemniają mi niejeden wieczór :)
Zachęcam także do śledzenia Full Mellow na Facebooku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz