22 grudnia 2017
Blogmas 2017 #4 Zimowa pielęgnacja
Dzisiejszym postem, już 4 z cyklu Blogmas, kończę przygotowania do Świąt. Wraz z 4 blogerkami, na których wpisy zaproszę Was na końcu, starałyśmy się przybliżyć naszą pielęgnację, ulubione zapachy, filmy czy listę prezentów. Mam nadzieję, że towarzysząc nam przez ten okres oczekiwania na Gwiazdkę miło spędziliście czas czytając i obserwując nasze inspiracje.
Tym razem pokażę Wam, jak dbam o swoją skórę podczas tych zimnych tygodni roku.
Jeśli chodzi o oczyszczanie twarzy, to wciąż jest to u mnie podstawa i niezmiennie stosuję dwuetapowe oczyszczanie. Najpierw stosuję olej do rozpuszczenia makijażu i zanieczyszczeń z całego dnia, i w tej roli znakomicie spisuje się Olej z orzechów macadamia Venus ( na kolejnym zdjęciu ). Ma lekką konsystencję i idealnie nadaje się do dojrzałej skóry, ale także świetnie walczy z trądzikiem. Następnie zmywam pozostałości pianką do mycia twarzy Benton Honest Cleansing Foam. Jest ona oparta na naturalnych składnikach i świetnie doczyszcza skórę. Aż do skrzypienia.
Tonikiem, jakiego używam rano i wieczorem jest miodowy tonik przywracający komfort Garniera. Cała ta seria, wzbogacona miodem kwiatowym bardzo mi się spodobała i używałam jej z przyjemnością.
Rano natomiast myję twarz za pomocą odmładzającej pianki EO Laboratorie o której pisałam tutaj
Bardzo łagodnie obchodzi się ze skórą, nawilża i zapobiega powstawaniu zmarszczek.
Dwa razy w tygodniu przy użyciu pianek myję twarz za pomocą szczotki Yasumi, zapewniającej mi dodatkowy masaż skóry. Jest ona lepiej odżywiona, naskórek delikatnie złuszczony i lepiej wchłaniają się produkty do pielęgnacji.
Raz w tygodniu używam peelingu, obecnie jest to produkt, w którym zakochałam się od pierwszego użycia i na pewno pojawi się osobna recenzja. Jest to peeling typu gommage z ciemnym cukrem od Swanicoco.
Po oczyszczaniu moja pielęgnacja jest dość krótka: na dzień stosuję nawilżający żel pod oczy Amethyst marki Hristina. Jest bogaty w składniki odżywcze, wygładza i rozjaśnia. Natomiast na noc niezmiennie towarzyszy mi Benton Fermentation Eye Cream. Jest to najlepszy krem, jaki do tej pory miałam pod oczy i pisałam o nim tutaj
Po toniku nakładam serum z jadem pszczelim i miodem manuka Bee Pure który cudownie redukuje zaczerwienienia, wygładza zmarszczki, a dzięki obecności 24 karatowego złota pięknie rozświetla skórę.
Jeśli chodzi o krem, to na dzień i na noc używam Egg Mellow Cream Too Cool For School. Jest to krem, który zaspokaja obecne potrzeby mojej skóry. Nawilża, ujędrnia, rozjaśnia przebarwienia i uelastycznia skórę. Można go także stosować jako maskę na noc. Kocham go !
W kwestii maseczek to wciąż mam bzika na punkcie tych w płachcie i zużywam ich sporo, natomiast w ostatnim czasie duże wrażenie zrobiły na mnie maski polskiej marki Buna.
O wszystkich trzech pisałam niedawno tutaj
Co do pielęgnacji ciała, to zmienia się to znacznie szybciej niż w przypadku twarzy, a produkty, jakich obecnie używam, zobaczycie na zdjęciu poniżej :
Na zdjęcie załapała się również odżywka do włosów, ale o niej później :)
Pod prysznic stosuję żel o typowo słodkim, otulającym zapachu karmelu Manava. Dostałam go od koleżanki w prezencie i bardzo polubiłam.
Raz albo dwa razy w tygodniu wykonuję peeling całego ciała. Cukrowy peeling od Nacomi pachnący miodowymi goframi zniewala zapachem, a dodatkowo cudownie wygładza ciało.
Natomiast mus do ciała tej samej marki fantastycznie nawilży i odżywi skórę. ponieważ oparty jest na bazie masła shea i oleju z pestek winogron. Jego uzależniający zapach kokosowo- bananowy sprawia, że nie spieszy mi się z opuszczaniem łazienki :)
Jeśli chodzi o pielęgnację włosów, to obecnie głównie używam 3 kosmetyków: do codziennego stosowania - szampon i odżywkę, a raz w tygodniu maskę do włosów.
Szampon, który właściwie już wykańczam to kosmetyk, do którego wracam po raz kolejny. Rokitnikowy szampon do włosów normalnych i suchych Natura Siberica niedojż, że cudownie nawilża, to jeszcze odżywia, pięknie pachnie i pozbawiony jest wszelkich świństw w składzie. Ta marka mnie fascynuje i mam zamiar poznać wiele jej produktów.
Odżywka z biotyną i kolagenem Ogx pięknie nabłyszcza włosy i nadaje im zdrowego wyglądu. Sprawia, że rozczesują się fantastycznie, są sypkie, miękkie i sprężyste. Podobne, a nawet jeszcze lepsze działanie ma maska do włosów średnioporowatych Anwen.
Nakładam je na włosy zazwyczaj w sobotę lub niedzielę, kiedy mam dużo wolnego czasu. Trzymam ją od 30 minut do nawet godziny. To co robi z moimi włosami, to mistrzostwo świata. Jednak dość szybko utraciła swój śliczny zapach i pachnie teraz jak kosmetyk przeterminowany, chociaż działania nie zmieniła. Okres ważności po otwarciu to 6 miesięcy i na pewno jeszcze go nie przekroczyłam.
W każdym bądź razie serdecznie polecam.
Tak w skrócie wygląda moja zimowa pielęgnacja.
Zapraszam Was także na blogi dziewczyn, które również biorą udział w Blogmasie:
Justyny
Karoliny
Anastazji
Anety
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz