20 listopada 2019

Rimmel Lasting Matte - baza, korektor i podkład matujący


Wciąż panuje moda na matowe wykończenie makijażu, matowe pomadki, to te, po które sięgacie najczęściej. Aby sprostać oczekiwaniom na trwały matowy makijaż, marka Rimmel stworzyła nową linię kosmetyków - Lasting Matte Collection. 
Zestaw ze zdjęcia otrzymałam do testów od Wizaż.pl

Ale zanim poznacie moją opinię, to powiem Wam, że moja skóra jest dojrzała, bardzo dobrze nawilżona i odżywiona, jednak borykam się z licznymi przebarwieniami posłonecznymi. Najczęściej sięgam po podkłady kryjące, ale nie tworzące efektu maski. Lubię zmatowić delikatnie strefę T, bo moja cera jest mieszana i szybko się wyświeca w tej okolicy właśnie. Mam również rozszerzone pory.
To by było na tyle, teraz przejdźmy do podsumowania jak kosmetyki się u mnie sprawdziły.
Zaczniemy od bazy. Oczywiście pomijam część pielęgnacyjną, gdzie bez kremu nawilżającego i produktu z filtrem 50+ nie wychodzę z domu :)

RIMMEL Lasting Matte Primer


Baza jest totalnym zaskoczeniem, bo miałam wiele różnych matujących baz i żadna nie była tak fajna, żebym nie potrafiła znaleźć w niej wad.
Od razu spodobało mi się białe, proste opakowanie. Takie lubię najbardziej, bo wyglądają luksusowo.
Sama baza jest dość rzadka w konsystencji i ma śliczny, kwiatowy kolor. Bardzo przyjemnie rozprowadza się ją na skórze, sprawia, że zaraz po wchłonięciu staje się aksamitna i miękka w dotyku. Dobrze wypełnia pory, dzięki czemu nakładany na nią podkład ich nie podkreśla. Skóra wydaje się gładsza i ładniejsza. Baza jest wydajnym kosmetykiem, nie trzeba jej dużo, żeby pokryć całą twarz, a jeśli chcemy zmatowić tylko wybrane miejsca, to starczy jeszcze na dłużej. Po nałożeniu tego kosmetyku mat utrzymuje się do kilku godzin. Jest to świetny wynik, bo zazwyczaj po 2 już się świeciłam. Bardzo dobrze współgra z podkładem, nie tylko Rimmela. Nie roluje się, poprawia wytrzymałość podkładu i minimalizuje jego ścieralność.
Jestem z niej niesamowicie zadowolona, chyba najlepsza matująca baza jaką do tej pory miałam. Nie zapycha, nie wysusza skóry, a makijaż na niej wykonany staje się ładniejszy i trwalszy. Polecam!
Cena 30,99 zł za 30 ml.

RIMMEL Lasting Matte, Soft Matte Concealer



Odcień jaki testowałam to 010 Fair Ivory
Odcień ten wydawał się dla mnie za jasny, jednak pod oczami ładnie się wtapia i wygląda lepiej niż się spodziewałam. Nie mam dużych zasinień, więc na moje potrzeby krycie jest całkiem dobre. Jest dość gęsty, dlatego trzeba uważać, żeby nie nałożyć go za dużo, bo staje się widoczny. Wygodny w użyciu aplikator. Korektor nie ma zapachu, nie podrażnia ani nie zapycha skóry. Jest trwały, ale trochę wysusza skórę pod oczami i przez to potrafi podkreślać zmarszczki. Myślę, że będzie idealny dla młodej cery. Można go używać także do zakrywania drobnych niedoskonałości. Najlepiej wklepać go za pomocą palca. Tutaj sprawdza się dobrze, ale mogło być lepiej, nie kryje tak dobrze jak kultowy Catrice, choć jego matowe wykończenie jest świetne.


Korektor nie ciemnieje przez cały dzień. Dostępny w 3 odcieniach, mój jest środkowy, więc dostaniecie jaśniejszy i ciemniejszy.
Cena 25,49 zł za 7 ml.

RIMMEL Lasting Matte, Full Coverage Mattifying Foundation

 
Wybrałam odcień 203 True Beige, który i tak nawet o tej porze roku jest dla mnie odrobinę za jasny. Muszę go przyciemniać bronzerem, bo wyglądam jak chora. Mimo, że ma żółte tony, to coś nie do końca leży mi ten odcień.
Spodziewałam się po nim naprawdę wiele, bo lubię sporo podkładów Rimmel. Jednak ten totalnie mi nie przypasował. Może zacznę od plusów, bo tych jest mniej. Ma mocne krycie, osoby młode, z tłustą skórą będą zachwycone, przykrywa sporo niedoskonałości i przebarwień. Poza tym mat utrzymuje się calutki dzień, nawet bez przypudrowania.

Hmm. . i to tyle jeśli chodzi o zalety.

Teraz lecimy z koksem:
- gdzie jest lekka formuła musu? podkład jest gęsty, piankowy, ale przy rozprowadzaniu mam wrażenie, że wcieram pastę. Nakładany za pomocą palców jest w miarę ok, ale przy pomocy gąbki tworzy na twarzy mocno widoczną maskę, wygląda topornie, podkreśla wszystkie możliwe zmarszczki i dodaje ich jeszcze więcej. Bardzo przez to postarza skórę, wygląda niezdrowo i sucho, każda sucha skórka zgłasza swoją obecność!
- ściera się nierównomiernie (i to dość szybko) tworząc palmy na twarzy
- jest bardzo suchy w wyglądzie, mam wrażenie, jakbym posypała się talkiem
- opakowanie czarne, niedojż, że zakręcane to szybko się brudzi
- wysusza skórę
- mocny efekt maski, nie wygląda to naturalnie, a przy skórze dojrzałej dodaje +10 lat

Zobaczcie jak wygląda na dłoni, podobny efekt jest na twarzy.





Nie jest to podkład dla wszystkich, wygląda scenicznie, ciężko i jest widoczny z daleka.
Dostępnych jest 7 odcieni.
Cena 30,99 zł za 30 ml .

Podane ceny dotyczą drogerii Rossmann, ale można znaleźć je taniej.

Podsumowując, hitem jest u mnie baza matująca, ale nie wysuszająca skóry. Po korektor raczej nie sięgnę, choć kupię go mojej córce. Natomiast podkład totalnie się nie sprawdził na mojej skórze. Nie czułam się w nim komfortowo, był mocno widoczny i postarzał.

Używałyście już nowej linii matującej Rimmela?

13 komentarzy:

  1. Nie zachwycają mnie produkty Rimmel, nie stosuję matujących kosmetyków, u mnie w ogóle się nie sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam kilka ulubieńców, ale tutaj jest zdecydowanie za ciężko 😥

      Usuń
  2. Korektor całkiem całkiem, tylko ja musiałabym mieć ciemniejszy, a i tak tego typu produkty zużywam baaaaardzo wolno :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korektor zużyje moja córka bo dla mnie też jest za jasny.

      Usuń
  3. JEstem ciekaw podkładu bo może być ok na sesje

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam to trio, ale szczerze mówiąc bez zachwytów dla mnie, najbardziej liczyłam na podkład, a wypadł póki co słabo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rimmel to bardzo znana marka,jak jednak widać nie wszystkie kosmetyki zawsze się sprawdzają,każdy ma indywidualne potrzeby :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że podkład wypadł tak kiepsko. Nie lubię mocnego, widocznego efektu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nic z Rimmela nie używałam, totalnie! Aż sama sprawdziłam ;-) Baza mnie zainteresowała, chociaż znając prozę codziennego życia i tak bym nie miała czasu jej używać. Za to podkład i korektor nie przy mojej cerze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tego podkładu, w ogóle rzadko mam coś z Rimmela. Chyba dawno temu używałam ich kolorówki i raczej nie zapadła mi w pamięć. Po te produkty również nie sięgnę, bazy używam rzadko, korektor mnie nie kusi, a podkład nie jest dla mnie. Nie lubię kosmetyków zapewniających sceniczny makijaż i efekt maski, wolę raczej takie średnio kryjące, dające naturalny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super prezentacja kosmetyczna. Aż się chce kupować.

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzeba zrobić czasem coś dla siebie;) Może też postawicie na jakiś zabiegi kosmetyczne?:)

    OdpowiedzUsuń