6 stycznia 2020
DHC Deep Cleansing Oil, Wersja Limitowana Alicja w Krainie Czarów
Wraz z pierwszym postem w Nowym Roku chciałam Wam życzyć pomyślności, szczęścia i realizacji planów, jakie sobie wytyczyliście na ten rok. Niech będzie zdrowy, radosny i pełen miłych wrażeń.
Azjatycka pielęgnacja jest bliska mojemu sercu i skórze :) Mimo to zeszły rok obfitował w produkty naturalne polskich marek, które powstawały jak grzyby po deszczu. Udało się znaleźć wiele ciekawych kosmetyków i stały się one hitami w mojej łazience.
Jednak wciąż mnie ciągnie do azjatyków i na pewno pojawi się ich dużo więcej niż w ubiegłym roku.
Zacznę od recenzji japońskiego naturalnego olejku do demakijażu, który jest popularny na całym świecie. Ja swoją wersję, w przepięknym opakowaniu z limitowanej edycji Alicji w Krainie Czarów, dostałam od Patrycji INTERENDO która jest zdecydowaną miłośniczką kultury i pielęgnacji azjatyckiej. Jej wiedza jest ogromna i zdecydowanie polecam Wam jej profil na Instagramie.
DHC DEEP CLEANSING OIL
Olejek, który posiadam, ma 70 ml pojemności, a mimo to ciesze się nim już długi czas bo jest wydajnym szkrabem. Ma wygodny w użyciu dozownik w formie pompki. Butelka, jak sami widzicie, jet urocza. Zresztą Patrycja kocha wszelkiego rodzaju limitowane edycje i chyba nie ma takiej, której by nie zdobyła.
Sam kosmetyk ma oliwkowy kolor i takiż zapach. A do dlatego, że posiada w składzie czystą oliwę z oliwek. Ma także dodatek rozmarynu i witaminy E. Dzięki temu usuwając makijaż jednocześnie nawilża i odżywia naszą skórę.
Do zmycia makijażu wystarczą 1,2 pompki olejku. Nakładamy go na suchą skórę i rozmasowując na skórze rozpuszczamy makijaż. Ponieważ jest on z emulgatorem, doskonale zmywa się za pomocą letniej wody. Nie pozostawia tłustej warstwy, ale czasem przez chwilę może zostawić uczucie mgły na oczach. Nie codziennie mi się to zdarza, ale zdarza się. Ja dodatkowo zmywam pozostałości olejku mydłem naturalnym ( aktualnie mam je w użyciu, ale można żelem lub pianką )
Po tym zabiegu skóra jest miękka, nawilżona i oczyszczona. Olejek doskonale radzi sobie z demakijażem oczu, nie podrażnia ich i nie powoduje szczypania. Jest delikatny, ale skuteczny. Skóra po nim nie jest ściągnięta, czego bardzo nie lubię.
Bardzo cieszę sie, że miałam okazję go przetestować, bo na pewno zamówię kolejną butelkę.
Olejek można kupić min. na stronie BERDEVER
Znacie ten kosmetyk? A może nabraliście ochoty na jego przetestowanie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na początku dziękuję za życzenia noworoczne i również życzę Ci Madziu wszystkiego dobrego na Nowy Rok :) Nie nam tego olejku,oprócz uroczego opakowania,gdzie możemy poczuć się jak małe księżniczki to sam olejek w składzie widzę,że jest świetny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana. Miło mi Cie widzieć jak zawsze :) Wewnątrz wciąż jesteśmy małymi dziewczynkami :)
OdpowiedzUsuńChętnie przygarnęła bym ten olejek :) Wszystkiego najlepszego w nowym roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i Tobie również dużo szczęścia i zdrowia życzę :*
Usuń